Uważany za zaginiony na zawsze symbol dawnej chwały. Świadectwo potęgi złamanej przez niszczycielski najazd.
Królewski pałac Villa Regia, perła architektury baroku, przez stulecia spoczywał na dnie Wisły po tym, jak zniszczyli go w czasie Potopu szwedzcy żołnierze. Aż do momentu, gdy 350 lat po spustoszeniu Warszawy przez najeźdźców, grupa śmiałków postanowiła odnaleźć utracony skarb. Znalezione z pomocą nowoczesnych technologii artefakty zadziwiły wszystkich.
Pokaz
„Zaginiony w Potopie. Królewski pałac Villa Regia” opowiada o rezydencji Władysława IV Wazy zniszczonej przez szwedzkie oddziały. Pod rządami dynastii Wazów terytorium Rzeczpospolitej sięgało niemal od morza do morza. Gdy Polscy królowie wysyłali poselstwo – konny orszak gubił po drodze złote podkowy. Wazowie zamawiali portrety u Rubensa i decydowali, kto zasiądzie na moskiewskim tronie. Najeźdźcze wojska nie mogły przejść obojętnie obok takiego bogactwa. Żołnierze rozebrali marmurową klatkę schodową królewskiego pałacu i próbowali spławić ją w dół Wisły. Chciwość jednak zgubiła grabieżców – zbyt obciążone łupami łodzie zatonęły.
Detale architektoniczne budowli odnalazła dopiero w XXI wieku grupa poszukiwaczy z Hubertem Kowalskim, Justyną Jasiewicz i Marcinem Jamkowskim na czele. Zostały one przekazane Muzeum Historii Polski, które zaplanowało rekonstrukcję majestatycznej klatki schodowej na powstającej właśnie wystawie stałej Muzeum. Jednak część fragmentów Villi Regii będzie można „przedpremierowo” zobaczyć od 12 kwietnia do 2 czerwca w Holu głównym MHP.