Wołyń 1943 po siedemdziesięciu latach: ukraiński plan, polski odwet - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum Przejdź do sklepu

Wołyń 1943 po osiemdziesięciu latach: ukraiński plan, polski odwet

czas czytania:
Oddział samoobrony, Wołyń, 1943 r.
Z prof. Włodzimierzem Mędrzeckim (Instytut Historii PAN) rozmawia Tomasz Wiścicki.

W pierwszych miesiącach 1943 roku rozpoczęły się rajdy tych ukraińskich oddziałów partyzanckich. W czasie jednego z nich, 9 lutego 1943 roku, zamordowano 155 mieszkańców wsi Parośla w powiecie sarneńskim. Był to pierwszy masowy mord dokonany z premedytacją. Polakom zasugerowano, że ten oddział przygotowuje zasadzkę na Niemców, w związku z tym jeżeli dadzą się skrępować, będą usprawiedliwieni, że nie tylko nie pomagali partyzantom, ale wręcz stawiali im opór. Kiedy zostali związani, rozpoczęła się rzeź całkowicie bezbronnych, obezwładnionych osób. Moim zdaniem był to moment kluczowy dla dalszego rozwoju wydarzeń na Wołyniu. Informacja o tym akcie błyskawicznie dotarła do najwyższych struktur OUN (B) i UPA i nie wywołała żadnej reakcji negatywnej, co przez wołyńskie struktury OUN zostało uznane za przyzwolenie dla rozpoczęcia rzezi.

Dowódca formacji zbrojnych OUN-UPA na Wołyniu Kłym Sawur podejmuje decyzję o rozpoczęciu czegoś, co określane jest w historiografii jako „akcja antypolska”: wymuszenia opuszczenia Wołynia przez Polaków. Pierwszym aktem tej akcji, już masowej, była seria napadów na miejscowości polskie w okolicach Wielkanocy 1943 roku. Akcja ta uzyskała mniej lub bardziej entuzjastyczne poparcie struktur politycznych OUN (B). Zakładano, że kilkanaście czy kilkadziesiąt takich akcji wywoła oczekiwaną reakcję ze strony Polaków.
Dmytro Klaczkiwski, pseudonim Kłym Sawur, dowódca UPA na Wołyniu i Polesiu powiększ
Dmytro Klaczkiwski, ps. Kłym Sawur, dowódca UPA na Wołyniu i Polesiu, jeden z głównych odpowiedzialnych za rzeź Polaków na Wołyniu
Rodzina Karpiaków z Latacza na której Ukraińska Powstańcza Armia dokonała mordu 14 grudnia 1943 r powiększ
Rodzina Karpiaków z Latacza, powiat Zaleszczyki, na której UPA dokonała mordu 14 grudnia 1943 r.: Maria Karpiak - lat 42, matka; Józef - lat 23, syn; Genowefa - lat 20, córka; Władysław - lat 18, syn; Zofia - lat 8, córka; Zygmunt - lat 6, syn
(fot. NN, Karta, za stroną internetową IPN http://www.zbrodniawolynska.pl)

Nie sposób nie zadać pytania, dlaczego właśnie wtedy postanowiono pozbyć się Polaków tak krwawo?

To, co się wydarzyło na Wołyniu i w Galicji, nie byłoby możliwe w tak zwanej sytuacji normalnej. Absolutnie fundamentalny jest wpływ dotychczasowych doświadczeń drugiej wojny światowej. Na Wołyniu mamy do czynienia z falą zbrodni w roku 1941 oraz fizycznym unicestwieniem ludności żydowskiej w 1942 i na początku 1943. Wszyscy na Wołyniu są przynajmniej tego świadkami. W 1939 roku na tym terenie jest prawie ćwierć miliona Żydów. Do początków roku 1943 wszystkich wymordowano, w dużej mierze na miejscu. Tych, których nie wywieziono do  Bełżca, wyprowadzano za miasto i tam zabijano, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Po takim doświadczeniu każde istnienie ludzkie widziane jest z innej perspektywy. Także dlatego różne zadawnione spory rozstrzygane były wedle sposobów wtedy uznawanych za dopuszczalne. W związku z tym tego, co się działo na Wołyniu, absolutnie nie można opisywać w kategoriach ukraińskiego charakteru narodowego czy tradycji w stosunkach polsko-ukraińskich. Oczywiście, to nie jest usprawiedliwienie dla zbrodni, a zwłaszcza dla okrucieństwa, czasami także przez Polaków w akcjach odwetowych, chociaż tylko czasami.

Jaka była liczba ofiar po stronie polskiej, a jaka po ukraińskiej?

Uważam, że wszelkie podawane liczby stanowią próbę opisania własnego obrazu tamtej sytuacji w taki sposób, żeby utwierdzić własną teorię. Ci, którzy opisują ten konflikt jako mimo wszystko skanalizowany, kontrolowany, będą liczbę ofiar raczej ograniczać. Według nich, Polaków zginęło łącznie około 50 tysięcy – na Wołyniu 30 tysięcy, w Galicji 20 tysięcy. Jeśli ktoś widzi w tym apokalipsę i spontaniczny ludowy odruch, będzie liczbę polskich ofiar szacował na przynajmniej 100 tysięcy. Lista zabitych dających się wyliczyć z imienia i nazwiska obejmuje około 35 tysięcy osób, a to, co powyżej tej liczby, wynika moim zdaniem z wizji wydarzeń, a nie z jakichkolwiek uzasadnionych szacunków.

Ustalenie liczby ofiar po stronie ukraińskiej jest jeszcze trudniejsze, ponieważ w gruncie rzeczy wiemy tyle, że odwet ze strony polskiej nastąpił, znamy jego pojedyncze przypadki, mamy informacje o odwecie także pochodzące z wewnętrznej korespondencji struktur państwa polskiego, ale to wszystko absolutnie nie wystarczy do określenia skali. Zakres odwetu jest nie do ustalenia. Ukraińcy szacują stosunek liczbę ofiar po stronie ukraińskiej i polskiej jak 1:5, ale myślę, że te szacunki są przesadzone. Nie mamy jednak wiarygodnych podstaw, żeby powiedzieć, że ten stosunek wynosił na przykład 1:8, 1:10 czy 1:20.
Ks. Bolesław Szawłowski powiększ
Ks. Bolesław Szawłowski, ostatni proboszcz w Porycku, zamordowany 11 lipca 1943 r. podczas odprawiania mszy
(zb. Piotra Filipowicza, za stroną internetową IPN http://www.zbrodniawolynska.pl)
Oddział samoobrony, Wołyń, 1943 r. powiększ
Oddział samoobrony, Wołyń, 1943 r.
Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czy istnieje zgoda strony polskiej i ukraińskiej co do faktów? Czy spór dotyczy wyłącznie interpretacji, czy także ustalenia, co się wtedy wydarzyło?

Spór dotyczy wszystkich płaszczyzn, nie jesteśmy zgodni co do natury tego zjawiska. Ukraińcy działają według zasady, żeby nie kalać własnego gniazda. Można ich zrozumieć, co nie znaczy: zaakceptować. Nie chcą przyjąć, że OUN (B) i UPA mogły świadomie i celowo podejmować decyzje, których bezpośrednią konsekwencją była masowa czystka etniczna. Z kolei dla wielu Polaków odrzucenie tego sprawia, że właściwie nie ma o czym mówić. Kto zabił Polaków – Marsjanie? Najlepiej, gdyby się okazało, że to komuniści z Moskwy sprawili, że na Wołyniu doszło do rzezi...
1/4

PowiązaneMateriały