Artykuły
Zabory 1795–1918
II Rzeczpospolita 1918-1939
Społeczeństwo
Kultura
Cywilizacja
Nauczyciele
Dorośli
Licealiści
Studenci
Harbin – chińskie miasto zbudowane przez Polaków
czas czytania:

Harbin – pięciomilionowa metropolia w północnowschodnich Chinach – założony został przez Polaków. Na czele ekspedycji stał Adam Szydłowski, pierwszym burmistrzem był Eugeniusz Dynowski. W mieście funkcjonowało Gimnazjum
im. Henryka Sienkiewicza, dwie polskie parafie, a nawet czasopismo „Tygodnik Polski”.
im. Henryka Sienkiewicza, dwie polskie parafie, a nawet czasopismo „Tygodnik Polski”.
To raczej mało prawdopodobne, by większość z licznie odwiedzających Harbin turystów znała jego historię. Miasto kojarzy im się dziś zapewne głównie z festiwalem zimowym, na który w ciągu kilku dni ściąga z południa kilka milionów Chińczyków. Mandżurska metropolia ma własne lotnisko, metro, kilka uczelni wyższych, centrum biznesowe i rozwinięty przemysł. Ma też niezwykłą historię, której korzenie wiążą się z Polakami.
Jak Polacy założyli chińskie miasto?
Był kwiecień 1898 roku. Przybyli z Imperium Rosyjskiego polscy inżynierowie kolejowi zaczęli realizować przedsięwzięcie znane jako Kolej Wschodniochińska, która miała połączyć Bajkał z Morzem Japońskim (Czyta – Władywostok). Jedną ze stacji wytyczono nad rzeką Sungari, gdzie polska ekspedycja założyła kolonię, znaną dziś jako duże chińskie miasto – Harbin. Miejsce wytypowano w związku z decyzją kierownika ekspedycji, aby stojące tam budynki biurowe wykorzystać na potrzeby Dyrekcji Budowy Kolei. Za datę powstania Harbina uznaje się 16 maja 1898 roku – w tym dniu przypłynął drugi ze statków z przyszłymi budowniczymi miasta na pokładzie, a kierownik ekspedycji Adam Szydłowski oddał do użytku administracyjnego pierwszy budynek. Dla porządku warto dodać, że początkowo miejscowość określano jako "wioskę kolejowę Sungari" (od nazwy rzeki), "Harbin" zaś pojawił się nieco później.
Wraz z postępującą budową kolei rozwijało się też miasto, do którego przyjeżdżali następni Polacy. Wielu kolejarzy emigrowało choćby z Królestwa Polskiego i zakładało tutaj rodziny. Pozbawieni ojczyzny – Polska była wówczas pod zaborami – mogli się tu cieszyć względną wolnością. Część inżynierów i robotników miała za sobą lata zesłania na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Po katordze i prześladowaniach ze strony Rosjan możliwość wyjazdu do Chin okazywała się dla wielu dobrym wyborem. Choć Harbin był kolonią organizowaną z inicjatywy władz rosyjskich, rzeczywistość polityczna była tu zdecydowanie bardziej liberalna niż w samym cesarstwie. Nie prowadzono tak opresyjnej polityki wobec Polaków, dzięki czemu życie kulturalne w Harbinie zaczęło się rozwijać, a liczba polskich mieszkańców miasta szybko przekroczyła siedem tysięcy.
Wraz z postępującą budową kolei rozwijało się też miasto, do którego przyjeżdżali następni Polacy. Wielu kolejarzy emigrowało choćby z Królestwa Polskiego i zakładało tutaj rodziny. Pozbawieni ojczyzny – Polska była wówczas pod zaborami – mogli się tu cieszyć względną wolnością. Część inżynierów i robotników miała za sobą lata zesłania na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Po katordze i prześladowaniach ze strony Rosjan możliwość wyjazdu do Chin okazywała się dla wielu dobrym wyborem. Choć Harbin był kolonią organizowaną z inicjatywy władz rosyjskich, rzeczywistość polityczna była tu zdecydowanie bardziej liberalna niż w samym cesarstwie. Nie prowadzono tak opresyjnej polityki wobec Polaków, dzięki czemu życie kulturalne w Harbinie zaczęło się rozwijać, a liczba polskich mieszkańców miasta szybko przekroczyła siedem tysięcy.
To Polacy stworzyli podstawy funkcjonowania nowego ośrodka miejskiego: Konstanty Jokisz był autorem pierwszego planu Harbina, a kluczowy pod względem strategicznym, dziewięcioprzęsłowy most kolejowy na rzece Sungari zaprojektował Stanisław Kierbedź. Polacy wytyczyli układ głównych ulic. Dziełem polskich inżynierów były również istotne dla funkcjonowania miasta obszary, takie jak gospodarka wodna czy transport publiczny. Ponadto odpowiadali oni za budowę licznych obiektów związanych z infrastrukturą, przemysłem i komunikacją, m.in.: dworca, szpitala, kościołów, szkoły, gorzelni czy browaru. Jak widać, polscy inżynierowie wznosili nie tylko budynki związane ze zleconą im misją. Stworzyli też zręby miasta, zaznaczając w nim swoją polskość.
Nie tylko budowniczowie, czyli Chiny po polsku
Polonia harbińska składała się przede wszystkim z wykształconych inżynierów i wykwalifikowanych pracowników technicznych. Przełożyło się to w sposób naturalny na wysoką pozycję Polaków w mieście, zajmujących ważne stanowiska w sektorze publicznym i prywatnym. Oprócz wspomnianej już administracji Kolei Wschodniochińskiej funkcje zarządcze Polacy sprawowali m.in. w magistracie, sądach i banku. Prowadzili też badania naukowe, m.in. w zakresie medycyny i etnografii. Wyróżniali się także jako przedsiębiorcy. Największym polskim przedsiębiorcą był Władysław Kowalski – właściciel koncesji na prowadzenie gospodarki leśnej, posiadacz fabryk, tartaków i elektrowni, które generowały olbrzymie dochody. Inni Polacy również prowadzili dobrze prosperujące zakłady, jak choćby browar, młyny parowe, cukrownie czy fabryki papierosów.
Dochody z działalności przedsiębiorców stwarzały nadwyżki, pozwalające realizować potrzeby niematerialne, takie jak pielęgnowanie pamięci o własnej tożsamości. Eksponowane stanowiska Polaków w strukturach administracyjnych dawały szansę, by takie inicjatywy wprowadzać w życie. Działalność harbińskiej Polonii nie sprowadzała się zatem wyłącznie do kwestii zarobkowych. Realizowano potrzeby duchowe, edukacyjne i kulturalne – a wszystko to pozwalało po pierwsze utrwalać pamięć o polskim pochodzeniu, a po drugie realizować własny model życia w odległej kolonii.
Dochody z działalności przedsiębiorców stwarzały nadwyżki, pozwalające realizować potrzeby niematerialne, takie jak pielęgnowanie pamięci o własnej tożsamości. Eksponowane stanowiska Polaków w strukturach administracyjnych dawały szansę, by takie inicjatywy wprowadzać w życie. Działalność harbińskiej Polonii nie sprowadzała się zatem wyłącznie do kwestii zarobkowych. Realizowano potrzeby duchowe, edukacyjne i kulturalne – a wszystko to pozwalało po pierwsze utrwalać pamięć o polskim pochodzeniu, a po drugie realizować własny model życia w odległej kolonii.
Katalizatorem szerzenia i utrwalania polskiej tożsamości w Harbinie była wspólnota duchowa. Konstanty Szymolowski – lokalny działacz, nauczyciel i konsul RP w Harbinie – słusznie zauważył, że tym, co spajało zróżnicowaną Polonię w odległej Mandżurii, była religia katolicka. Funkcjonujący w Harbinie od 1909 roku kościół pod wezwaniem Świętego Stanisława Biskupa był miejscem, które integrowało ludzi różnych stanów, zawodów i o różnym stopniu znajomości języka polskiego. Sam budynek wzniesiono w stylu neogotyckim, głównie z materiałów rozbiórkowych po wcześniejszym kościele garnizonowym. Świątynia mogła pomieścić nawet do pięciuset wiernych.
Oprócz funkcji religijnej harbiński kościół pełnił wiele innych. Już w roku otwarcia świątyni powołano funkcjonujące przy niej Towarzystwo św. Wincentego a Paulo, które koordynowało działania w zakresie kulturalnym, naukowym, edukacyjnym i dobroczynnym. Lokalna parafia otoczyła opieką bezdomnych, starców i sieroty. W 1925 roku w Harbinie poświęcono drugi kościół – pod wezwaniem św. Józefa. Należy podkreślić, że to działalność duchowieństwa przyczyniła się do rozwoju edukacji i kultury. To z inicjatywy ks. Władysława Ostrowskiego powstało w mieście polskie Gimnazjum imienia Henryka Sienkiewicza, a także czasopismo "Tygodnik Polski".
Oprócz funkcji religijnej harbiński kościół pełnił wiele innych. Już w roku otwarcia świątyni powołano funkcjonujące przy niej Towarzystwo św. Wincentego a Paulo, które koordynowało działania w zakresie kulturalnym, naukowym, edukacyjnym i dobroczynnym. Lokalna parafia otoczyła opieką bezdomnych, starców i sieroty. W 1925 roku w Harbinie poświęcono drugi kościół – pod wezwaniem św. Józefa. Należy podkreślić, że to działalność duchowieństwa przyczyniła się do rozwoju edukacji i kultury. To z inicjatywy ks. Władysława Ostrowskiego powstało w mieście polskie Gimnazjum imienia Henryka Sienkiewicza, a także czasopismo "Tygodnik Polski".
O tym, jak duże było znaczenie religii dla tożsamości Polaków w Harbinie, najlepiej świadczy zachowanie polskich oficerów Batalionów Kolejowych. W 1913 roku absolutna większość z nich odmówiła wykonania carskiego rozkazu przejścia na prawosławie i postanowiła podać się do dymisji.

Kazimierz Grochowski – inżynier górnik, badacz Azji, dyrektor polskiego Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Harbinie, redaktor kilku polskich gazet wydawanych w Mandżurii, 1930 r. (NAC)
Przed rusyfikacją i utratą tożsamości narodowej miały chronić najmłodszych polskie placówki edukacyjne. Najsłynniejszą było Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. Oprócz niego w Harbinie funkcjonowały jeszcze trzy polskie szkoły: Szkoła Sióstr Urszulanek dla dziewcząt, Szkoła Podstawowa imienia Świętego Wincentego a Paulo i Szkoła Powszechna przy Towarzystwie "Gospoda Polska". Absolwenci tych szkół odnosili po latach sukcesy nie tylko w wolnej już Polsce, ale i za granicą.
Dorośli zaś mogli pielęgnować swoją polskość przede wszystkim dzięki działalności polskich stowarzyszeń, kół oraz prasy, które skutecznie wypierały agendy rosyjskie, przyczyniając się do większego zjednoczenia polskiej społeczności.
Polacy, którzy zamieszkali w Harbinie, doskonale wykorzystali sytuację polityczną i ekonomiczną, aby stworzyć tu polską kolonię. Nie tylko przyczynili się do budowy miasta i jego infrastruktury, ale wyraźnie zaznaczyli w nim swoją tożsamość. W Harbinie działały polskie przedsiębiorstwa, szkoły, kościoły i prasa. Polska kolonia nie była wprawdzie tak liczna, jak te zakładane w Stanach Zjednoczonych czy Brazylii, ale – co trzeba podkreślić – realizowała wszelkie interesy Polaków w znacznie trudniejszych warunkach niż amerykańskie.
Dorośli zaś mogli pielęgnować swoją polskość przede wszystkim dzięki działalności polskich stowarzyszeń, kół oraz prasy, które skutecznie wypierały agendy rosyjskie, przyczyniając się do większego zjednoczenia polskiej społeczności.
Polacy, którzy zamieszkali w Harbinie, doskonale wykorzystali sytuację polityczną i ekonomiczną, aby stworzyć tu polską kolonię. Nie tylko przyczynili się do budowy miasta i jego infrastruktury, ale wyraźnie zaznaczyli w nim swoją tożsamość. W Harbinie działały polskie przedsiębiorstwa, szkoły, kościoły i prasa. Polska kolonia nie była wprawdzie tak liczna, jak te zakładane w Stanach Zjednoczonych czy Brazylii, ale – co trzeba podkreślić – realizowała wszelkie interesy Polaków w znacznie trudniejszych warunkach niż amerykańskie.
Kolonia polska w Harbinie upadała stopniowo. Pewien odpływ ludności był widoczny po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, kiedy pojawiła się możliwość ubiegania się o repatriację. Po 1945 roku władzę w Harbinie przejęły Chiny, a tutejsi Polacy wyruszyli do ojczyzny. Jednak ostateczny kres kolonii położyła opresyjna wobec obcych polityka Państwa Środka – w 1949 roku kolonia polska w Mandżurii przestała istnieć.
W czasie rewolucji kulturalnej wiele śladów polskiej obecności zostało zniszczonych przez hunwejbinów. Na terenie polskiego cmentarza znajduje się obecnie park rozrywki z diabelskim młynem. Wiele budowli wzniesionych przez Polaków przestało pełnić swoje pierwotne funkcje. Kościół Świętego Stanisława, który przez lata był ważnym centrum religijnym i kulturalnym dla harbińskiej Polonii, został przejęty przez komunistów, zdewastowany i zamieniony na szkołę. Dopiero w 2004 roku odrestaurowano go i przywrócono mu funkcje sakralne. Obecnie jest administrowany przez lojalne wobec Pekinu Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich.
W czasie rewolucji kulturalnej wiele śladów polskiej obecności zostało zniszczonych przez hunwejbinów. Na terenie polskiego cmentarza znajduje się obecnie park rozrywki z diabelskim młynem. Wiele budowli wzniesionych przez Polaków przestało pełnić swoje pierwotne funkcje. Kościół Świętego Stanisława, który przez lata był ważnym centrum religijnym i kulturalnym dla harbińskiej Polonii, został przejęty przez komunistów, zdewastowany i zamieniony na szkołę. Dopiero w 2004 roku odrestaurowano go i przywrócono mu funkcje sakralne. Obecnie jest administrowany przez lojalne wobec Pekinu Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich.
Jakub Jagodziński