Polonia w Brazylii – skąd w Ameryce Południowej
1,5 miliona osób pochodzenia polskiego?
czas czytania:
Brazylia to drugi po Stanach Zjednoczonych ośrodek polonijny na świecie. Dlaczego jedno z miast w stanie São Paulo nazywa się Brodowski i od kiedy w brazylijskiej gminie Áurea polski jest językiem urzędowym?
Zjawisko wychodźstwa jest w Polsce znane od stuleci, choć nasiliło się dopiero w XIX i XX w., przede wszystkim w związku z napięciami politycznymi i problemami gospodarczymi. Polacy emigrowali w różnych kierunkach, m.in. do: Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Australii, Wielkiej Brytanii czy Francji. Niewiele osób wskazałoby jednak Brazylię jako miejsce jednego z największych skupisk polonijnych.
Peter Aubry(1596–1666), Krzysztof Arciszewski (1644) (Merian M., Theatrum Europaeum..., Frankfurt (Main) 1644 – domena publiczna)
Polacy w Brazylii – ponad 150 lat w poszukiwaniu lepszego życia
Źródła wskazują, że pierwsi Polacy pojawili się w Brazylii jeszcze XVII w. – z tego okresu najsłynniejsza jest historia Krzysztofa Arciszewskiego, który po stronie Holandii walczył tam przeciwko Portugalii. O masowej imigracji możemy mówić jednak dopiero dwa stulecia później. Skala zjawiska była tak duża, że potocznie określano je gorączką brazylijską.
U podstaw tego boomu migracyjnego znalazł się splot wielu czynników. Wynikał on ze wzrostu demograficznego nad Wisłą, rozwoju przemysłu i gospodarki na świecie, ale też czynników politycznych – Polska pozostawała pod zaborami, co wiązało się z ograniczaniem praw i prześladowaniami. Ważną rolę odgrywała też bieda. Dla ubogiej warstwy chłopskiej perspektywa życia w nowym miejscu wydawała się atrakcyjna. Przez długi czas Brazylia prowadziła politykę przychylną przyjmowaniu imigrantów – przybysze otrzymywali ziemię, pokrywano im koszty przejazdu, a także udzielano korzystnych kredytów. Oczywiście strona brazylijska miała w tym swój interes – chodziło o zaludnianie niezagospodarowanej części kraju, przede wszystkim obszarów południowych.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. do Brazylii wyemigrowało od 8 do 9 tys. Polaków, głównie z zaboru pruskiego. Liczby te zaczęły gwałtownie rosnąć po zmianie ustroju w Brazylii (tj. ustanowieniu republiki) w 1889 r. W ciągu ostatniej dekady XIX w. dzięki przetarciu szlaku przez polskich osadników i ułatwieniu formalności wyjazdowych, emigracja wystrzeliła – to wtedy wyjechało tam od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego i Galicji. Lata 1890–1891 przyniosły największą migrację (wspomniana wyżej gorączka brazylijska), choć do wybuchu I wojny światowej, napływ ludności polskiej na te ziemie wciąż pozostawał duży.
Szacunki wskazują, że na początku lat dwudziestych XX w. w Brazylii mieszkało ponad 100 tys. Polaków. Największe skupiska polonijne koncentrowały się w stanach: Parana, Santa Catarina, Rio Grande do Sul oraz Sao Paulo, a miastem, w którym zamieszkało najwięcej Polaków, była Kurytyba. Wydaje się, że na wzrost migracji w międzywojniu, oprócz stabilizacji sytuacji międzynarodowej, duży wpływ mogła mieć polityka prowadzona przez Brazylię, która jako pierwsze państwo w Ameryce Łacińskiej uznała niepodległość Polski. Różne inicjatywy oddolne wspierały dobry rozwój wzajemnych relacji.
Po wybuchu II wojny światowej do Brazylii docierały kolejne grupy polskich uchodźców. Ewakuowała się przede wszystkim inteligencja (dotarli tam m.in. Jan Lechoń, Julian Tuwim i Olgierd Czartoryski), która nie stanowiła jednak trwałej grupy osiedleńców. Zupełnie inaczej wyglądała migracja powojenna, kiedy na wyjazd zdecydowali się Polacy, którzy nie chcieli wracać do Polski znajdującej się w strefie wpływów sowieckich i decydowali się zamieszkać w Brazylii na stałe. W ciągu kilkunastu lat powojennych zakończyła się ostatnia duża fala migracji Polaków do Brazylii – według szacunków mogło być to od 10 do 20 tys. osób.
Choć w kolejnych dekadach Brazylia nie była już tak istotnym kierunkiem migracji dla Polaków, to pozostała ważnym ośrodkiem polonijnym. Pod względem liczby mieszkańców to drugie największe skupisko Polonii na świecie. Jak przez ponad 150 lat Polacy organizowali sobie życie w Brazylii i jak potoczyły się tam ich losy?
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. do Brazylii wyemigrowało od 8 do 9 tys. Polaków, głównie z zaboru pruskiego. Liczby te zaczęły gwałtownie rosnąć po zmianie ustroju w Brazylii (tj. ustanowieniu republiki) w 1889 r. W ciągu ostatniej dekady XIX w. dzięki przetarciu szlaku przez polskich osadników i ułatwieniu formalności wyjazdowych, emigracja wystrzeliła – to wtedy wyjechało tam od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego i Galicji. Lata 1890–1891 przyniosły największą migrację (wspomniana wyżej gorączka brazylijska), choć do wybuchu I wojny światowej, napływ ludności polskiej na te ziemie wciąż pozostawał duży.
Szacunki wskazują, że na początku lat dwudziestych XX w. w Brazylii mieszkało ponad 100 tys. Polaków. Największe skupiska polonijne koncentrowały się w stanach: Parana, Santa Catarina, Rio Grande do Sul oraz Sao Paulo, a miastem, w którym zamieszkało najwięcej Polaków, była Kurytyba. Wydaje się, że na wzrost migracji w międzywojniu, oprócz stabilizacji sytuacji międzynarodowej, duży wpływ mogła mieć polityka prowadzona przez Brazylię, która jako pierwsze państwo w Ameryce Łacińskiej uznała niepodległość Polski. Różne inicjatywy oddolne wspierały dobry rozwój wzajemnych relacji.
Po wybuchu II wojny światowej do Brazylii docierały kolejne grupy polskich uchodźców. Ewakuowała się przede wszystkim inteligencja (dotarli tam m.in. Jan Lechoń, Julian Tuwim i Olgierd Czartoryski), która nie stanowiła jednak trwałej grupy osiedleńców. Zupełnie inaczej wyglądała migracja powojenna, kiedy na wyjazd zdecydowali się Polacy, którzy nie chcieli wracać do Polski znajdującej się w strefie wpływów sowieckich i decydowali się zamieszkać w Brazylii na stałe. W ciągu kilkunastu lat powojennych zakończyła się ostatnia duża fala migracji Polaków do Brazylii – według szacunków mogło być to od 10 do 20 tys. osób.
Choć w kolejnych dekadach Brazylia nie była już tak istotnym kierunkiem migracji dla Polaków, to pozostała ważnym ośrodkiem polonijnym. Pod względem liczby mieszkańców to drugie największe skupisko Polonii na świecie. Jak przez ponad 150 lat Polacy organizowali sobie życie w Brazylii i jak potoczyły się tam ich losy?
Polacy w Brazylii – ponad 150 lat w poszukiwaniu lepszego życia
Źródła wskazują, że pierwsi Polacy pojawili się w Brazylii jeszcze XVII w. – z tego okresu najsłynniejsza jest historia Krzysztofa Arciszewskiego, który po stronie Holandii walczył tam przeciwko Portugalii. O masowej imigracji możemy mówić jednak dopiero dwa stulecia później. Skala zjawiska była tak duża, że potocznie określano je gorączką brazylijską.
U podstaw tego boomu migracyjnego znalazł się splot wielu czynników. Wynikał on ze wzrostu demograficznego nad Wisłą, rozwoju przemysłu i gospodarki na świecie, ale też czynników politycznych – Polska pozostawała pod zaborami, co wiązało się z ograniczaniem praw i prześladowaniami. Ważną rolę odgrywała też bieda. Dla ubogiej warstwy chłopskiej perspektywa życia w nowym miejscu wydawała się atrakcyjna. Przez długi czas Brazylia prowadziła politykę przychylną przyjmowaniu imigrantów – przybysze otrzymywali ziemię, pokrywano im koszty przejazdu, a także udzielano korzystnych kredytów. Oczywiście strona brazylijska miała w tym swój interes – chodziło o zaludnianie niezagospodarowanej części kraju, przede wszystkim obszarów południowych.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. do Brazylii wyemigrowało od 8 do 9 tys. Polaków, głównie z zaboru pruskiego. Liczby te zaczęły gwałtownie rosnąć po zmianie ustroju w Brazylii (tj. ustanowieniu republiki) w 1889 r. W ciągu ostatniej dekady XIX w. dzięki przetarciu szlaku przez polskich osadników i ułatwieniu formalności wyjazdowych, emigracja wystrzeliła – to wtedy wyjechało tam od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego i Galicji. Lata 1890–1891 przyniosły największą migrację (wspomniana wyżej gorączka brazylijska), choć do wybuchu I wojny światowej, napływ ludności polskiej na te ziemie wciąż pozostawał duży.
U podstaw tego boomu migracyjnego znalazł się splot wielu czynników. Wynikał on ze wzrostu demograficznego nad Wisłą, rozwoju przemysłu i gospodarki na świecie, ale też czynników politycznych – Polska pozostawała pod zaborami, co wiązało się z ograniczaniem praw i prześladowaniami. Ważną rolę odgrywała też bieda. Dla ubogiej warstwy chłopskiej perspektywa życia w nowym miejscu wydawała się atrakcyjna. Przez długi czas Brazylia prowadziła politykę przychylną przyjmowaniu imigrantów – przybysze otrzymywali ziemię, pokrywano im koszty przejazdu, a także udzielano korzystnych kredytów. Oczywiście strona brazylijska miała w tym swój interes – chodziło o zaludnianie niezagospodarowanej części kraju, przede wszystkim obszarów południowych.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. do Brazylii wyemigrowało od 8 do 9 tys. Polaków, głównie z zaboru pruskiego. Liczby te zaczęły gwałtownie rosnąć po zmianie ustroju w Brazylii (tj. ustanowieniu republiki) w 1889 r. W ciągu ostatniej dekady XIX w. dzięki przetarciu szlaku przez polskich osadników i ułatwieniu formalności wyjazdowych, emigracja wystrzeliła – to wtedy wyjechało tam od kilkudziesięciu do nawet stu tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego i Galicji. Lata 1890–1891 przyniosły największą migrację (wspomniana wyżej gorączka brazylijska), choć do wybuchu I wojny światowej, napływ ludności polskiej na te ziemie wciąż pozostawał duży.
Szacunki wskazują, że na początku lat dwudziestych XX w. w Brazylii mieszkało ponad 100 tys. Polaków. Największe skupiska polonijne koncentrowały się w stanach: Parana, Santa Catarina, Rio Grande do Sul oraz Sao Paulo, a miastem, w którym zamieszkało najwięcej Polaków, była Kurytyba. Wydaje się, że na wzrost migracji w międzywojniu, oprócz stabilizacji sytuacji międzynarodowej, duży wpływ mogła mieć polityka prowadzona przez Brazylię, która jako pierwsze państwo w Ameryce Łacińskiej uznała niepodległość Polski. Różne inicjatywy oddolne wspierały dobry rozwój wzajemnych relacji.
Po wybuchu II wojny światowej do Brazylii docierały kolejne grupy polskich uchodźców. Ewakuowała się przede wszystkim inteligencja (dotarli tam m.in. Jan Lechoń, Julian Tuwim i Olgierd Czartoryski), która nie stanowiła jednak trwałej grupy osiedleńców. Zupełnie inaczej wyglądała migracja powojenna, kiedy na wyjazd zdecydowali się Polacy, którzy nie chcieli wracać do Polski znajdującej się w strefie wpływów sowieckich i decydowali się zamieszkać w Brazylii na stałe. W ciągu kilkunastu lat powojennych zakończyła się ostatnia duża fala migracji Polaków do Brazylii – według szacunków mogło być to od 10 do 20 tys. osób.
Choć w kolejnych dekadach Brazylia nie była już tak istotnym kierunkiem migracji dla Polaków, to pozostała ważnym ośrodkiem polonijnym. Pod względem liczby mieszkańców to drugie największe skupisko Polonii na świecie. Jak przez ponad 150 lat Polacy organizowali sobie życie w Brazylii i jak potoczyły się tam ich losy?
Choć w kolejnych dekadach Brazylia nie była już tak istotnym kierunkiem migracji dla Polaków, to pozostała ważnym ośrodkiem polonijnym. Pod względem liczby mieszkańców to drugie największe skupisko Polonii na świecie. Jak przez ponad 150 lat Polacy organizowali sobie życie w Brazylii i jak potoczyły się tam ich losy?
Historie Polaków w Brazylii
Migracja Polaków do Brazylii przed początkiem gorączki brazylijskiej (od lat trzydziestych XIX w. do ostatniej dekady tegoż wieku) obejmowała przede wszystkim elity. Wśród przybyszów byli weterani powstania styczniowego i (często zarazem) artyści, podróżnicy, duchowni oraz uczeni. Ci ostatni rozwijali różne dziedziny życia naukowego. Andrzej Przewodowski prowadził badania w zakresie geologii, choć wykazał się także jako projektant i budowniczy, m.in. mostu na rzece Paraguaçu czy portu w pobliskim mieście Salvador. Florestan Rozwadowski zajmował się opracowaniem topograficznym różnych części kraju. Florian Żurowski pracował nad przekształcaniem koryt rzecznych w stanie Rio Grande do Sul. Przedsiębiorstwo kanalizacyjne w Rio de Janeiro budował Feliks Kwakowski. Mimo że żaden z polskich inżynierów z Brazylii nie jest dziś tak znany jak Ernest Malinowski w Peru, to warto wspomnieć o działalności Bronisława Rymkiewicza, który był głównym inżynierem podczas budowy linii kolejowej z Rio de Janeiro do São Paulo. Ciekawostką może być też to, że w stanie São Paulo znajduje się niewielkie miasto, które nosi nazwę… Brodowski – na cześć polskiego inżyniera Aleksandra Brodowskiego.
W zakresie medycyny wielkie zasługi położył Piotr Ludwik Napoleon Czerniewicz, w Brazylii znany jako Pedro Luiz Napoleão Chernoviz. Propagował on wiedzę medyczną i działał na rzecz poprawy higieny mieszkańców kraju. Napisał także dwie monumentalne prace (encyklopedię oraz słownik), które stanowiły ważne pozycje akademickie w całej Ameryce Południowej. W późniejszych czasach Julian Szymański, pracujący przez cztery lata na uniwersytecie w Kurytybie, napisał pierwszy podręcznik do okulistyki w języku portugalskim.
Polacy i ich potomkowie byli w Brazylii także sędziami (np. Segismundo Gradowski), nauczycielami, duchownymi, wykładowcami akademickimi, sportowcami, artystami (np. Jan Żak vel João Zaco Paraná) czy architektami. Należy jednak pamiętać, że główną (choć najsłabiej rozpoznaną i zapamiętaną) grupę wśród migrantów stanowili chłopi. Dotknięci problemem braku własnej ziemi, złym wynagrodzeniem i niepewnością, decydowali się na szukanie nowego życia za oceanem. Listy z epoki stanowią doskonałe świadectwo tego, że życie w Brazylii generalnie układało się dobrze. Migranci zachęcali swoje rodziny, by także przybywały do Brazylii. Na przykład Marcin Knaczeński pisał: „Biedy u nas nie ma”. Praca w Brazylii stwarzała niższym warstwom społecznym nowe możliwości: poza własnością i zarobkiem, była to szansa na wykształcenie dzieci – o co dbali też sami Polacy. Ogromne znaczenie dla utrzymania tożsamości miała możliwość uczestnictwa w nabożeństwach katolickich.
Należy pamiętać, że dla pionierów początki były ciężkie, przekazane im ziemie były bowiem trudne do uprawy, a niemieccy sąsiedzi nie tworzyli korzystnych warunków do pracy. Jednak dzięki staraniom Edmunda Saporskiego udało się wydzielić dla nich znacznie lepsze ziemie. Należy odrzucić wiele ze stereotypów dotyczących polskich chłopów – ogromna zaradność, samodzielność i determinacja były powodem ich sukcesu po dotarciu do nowego kraju. W listach do rodzin chłopi często pisali o tęsknocie za krajem, ale też powszechne było zachwalanie wolności i dobrobytu, który zastał ich w Brazylii. Z tego względu często porównywali swój stan do polskiej szlachty.
W zakresie medycyny wielkie zasługi położył Piotr Ludwik Napoleon Czerniewicz, w Brazylii znany jako Pedro Luiz Napoleão Chernoviz. Propagował on wiedzę medyczną i działał na rzecz poprawy higieny mieszkańców kraju. Napisał także dwie monumentalne prace (encyklopedię oraz słownik), które stanowiły ważne pozycje akademickie w całej Ameryce Południowej. W późniejszych czasach Julian Szymański, pracujący przez cztery lata na uniwersytecie w Kurytybie, napisał pierwszy podręcznik do okulistyki w języku portugalskim.
Polacy i ich potomkowie byli w Brazylii także sędziami (np. Segismundo Gradowski), nauczycielami, duchownymi, wykładowcami akademickimi, sportowcami, artystami (np. Jan Żak vel João Zaco Paraná) czy architektami. Należy jednak pamiętać, że główną (choć najsłabiej rozpoznaną i zapamiętaną) grupę wśród migrantów stanowili chłopi. Dotknięci problemem braku własnej ziemi, złym wynagrodzeniem i niepewnością, decydowali się na szukanie nowego życia za oceanem. Listy z epoki stanowią doskonałe świadectwo tego, że życie w Brazylii generalnie układało się dobrze. Migranci zachęcali swoje rodziny, by także przybywały do Brazylii. Na przykład Marcin Knaczeński pisał: „Biedy u nas nie ma”. Praca w Brazylii stwarzała niższym warstwom społecznym nowe możliwości: poza własnością i zarobkiem, była to szansa na wykształcenie dzieci – o co dbali też sami Polacy. Ogromne znaczenie dla utrzymania tożsamości miała możliwość uczestnictwa w nabożeństwach katolickich.
Należy pamiętać, że dla pionierów początki były ciężkie, przekazane im ziemie były bowiem trudne do uprawy, a niemieccy sąsiedzi nie tworzyli korzystnych warunków do pracy. Jednak dzięki staraniom Edmunda Saporskiego udało się wydzielić dla nich znacznie lepsze ziemie. Należy odrzucić wiele ze stereotypów dotyczących polskich chłopów – ogromna zaradność, samodzielność i determinacja były powodem ich sukcesu po dotarciu do nowego kraju. W listach do rodzin chłopi często pisali o tęsknocie za krajem, ale też powszechne było zachwalanie wolności i dobrobytu, który zastał ich w Brazylii. Z tego względu często porównywali swój stan do polskiej szlachty.
Dziedzictwo brazylijskiej Polonii
Wraz z masową migracją, powstały (zwłaszcza w Paranie) pierwsze organizacje polonijne, szkoły i kościoły organizowane przez polskich duchownych. Imigranci mieli już swoje czasopisma, a większość osad – biblioteki. Rozwijały się różne płaszczyzny życia, związane z kulturą, polityką i edukacją. Proces rozwoju polskiej kultury w Brazylii wyraźnie zahamował podczas rządów Getulia Vargasa, który prowadził politykę agresywnej asymilacji i „brazylizacji”. Dziedzictwo polskie przetrwało jednak nie tylko w źródłach historycznych – wielu współczesnych Brazylijczyków zachowało pamięć o polskich korzeniach. Chyba najlepszym tego dowodem jest to, że od 2022 r. język polski stał się jednym z języków urzędowych w gminie Áurea.
Jakub Jagodziński