czas czytania:
Elekcja Michała Korybuta Wiśniowieckiego

Król Michał Korybut Wiśniowiecki zapisał się w powszechnej pamięci narodu jako nieudacznik, który podstawiając nogę zdolnemu hetmanowi – Janowi Sobieskiemu – doprowadził do upokarzającego dla Rzeczypospolitej traktatu w Buczaczu.
W dzień elekcji nikt się jednak nie spodziewał tak marnych efektów jego panowania. Moment był przełomowy. Ostatni przedstawiciel dynastii Wazów abdykował. Szlachta – dla której potop szwedzki był katastrofą – miała serdecznie dość rządów obcych dynastii. Powszechnie winiono Wazów za to, że dla odzyskania tronu szwedzkiego doprowadzili do fatalnych wojen z tym państwem. Te nastroje dobrze wyczuł ówczesny biskup chełmiński Andrzej Olszowski. Zaproponował kandydaturę „Piasta” – obywatela Rzeczypospolitej, dotkniętego, tak jak i inni, niedolami dotychczasowych wojen. To on właśnie wskazał Michała Korybuta, syna sławnego księcia Jeremiego Wiśniowieckiego „Jaremy”.
Większość magnaterii jednak nie dopuszczała myśli o możliwości zwycięstwa kandydata rodzimego i popierała francuskiego księcia Kondeusza (biorąc zresztą za to duże łapówki od króla Francji). Stronnictwu temu przewodził m.in. Jan Sobieski. Zaskoczenie magnatów było całkowite, gdy niespotykana dotąd propozycja elekcji „Piasta” zyskała poparcie większości szlachty, która to szlachta przybyła na elekcję 1669 roku wyjątkowo licznie – szeregowych elektorów było tak wielu, że żadna ilość pieniędzy, argumentów i gróźb „starszych braci” nie mogła odmienić nastrojów sejmu elekcyjnego.
Wynik elekcji był zaskoczeniem dla wszystkich włącznie z samym elektem – Michałem Korybutem. Między nim a większością magnaterii Rzeczypospolitej pojawiła się jawna wrogość. Przez całe swoje panowanie Michał Korybut starał się niezbyt udolnie wymóc posłuch wśród elit Rzeczypospolitej, podczas gdy „malkontenci” pod wodzą Jana Sobieskiego paraliżowali jego działania, jak mogli, najczęściej używając liberum veto na sejmach (od czego nie stronił również i król). W tle zaś toczyła się wojna z Turcją, którą w zasadzie Jan Sobieski musiał toczyć jako hetman Rzeczypospolitej przy użyciu prywatnych środków.
Ilustracja: Dokument na podstawie którego przeprowadzano wybór króla w 1669 r. „Porzadek na seymie walnym electiey między Warszawą a Wolą przez opisane artykuły do samego tylko aktu elekcyey należące vchwalony y postanowiony”, Polona, CC-BY-NC
Większość magnaterii jednak nie dopuszczała myśli o możliwości zwycięstwa kandydata rodzimego i popierała francuskiego księcia Kondeusza (biorąc zresztą za to duże łapówki od króla Francji). Stronnictwu temu przewodził m.in. Jan Sobieski. Zaskoczenie magnatów było całkowite, gdy niespotykana dotąd propozycja elekcji „Piasta” zyskała poparcie większości szlachty, która to szlachta przybyła na elekcję 1669 roku wyjątkowo licznie – szeregowych elektorów było tak wielu, że żadna ilość pieniędzy, argumentów i gróźb „starszych braci” nie mogła odmienić nastrojów sejmu elekcyjnego.
Wynik elekcji był zaskoczeniem dla wszystkich włącznie z samym elektem – Michałem Korybutem. Między nim a większością magnaterii Rzeczypospolitej pojawiła się jawna wrogość. Przez całe swoje panowanie Michał Korybut starał się niezbyt udolnie wymóc posłuch wśród elit Rzeczypospolitej, podczas gdy „malkontenci” pod wodzą Jana Sobieskiego paraliżowali jego działania, jak mogli, najczęściej używając liberum veto na sejmach (od czego nie stronił również i król). W tle zaś toczyła się wojna z Turcją, którą w zasadzie Jan Sobieski musiał toczyć jako hetman Rzeczypospolitej przy użyciu prywatnych środków.
Ilustracja: Dokument na podstawie którego przeprowadzano wybór króla w 1669 r. „Porzadek na seymie walnym electiey między Warszawą a Wolą przez opisane artykuły do samego tylko aktu elekcyey należące vchwalony y postanowiony”, Polona, CC-BY-NC