Zwycięstwo nie tylko moralne. Strajki sierpniowo-wrześniowe w 1988 - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum

Zwycięstwo nie tylko moralne. Strajki sierpniowo-wrześniowe w 1988

czas czytania:
Wysoką temperaturę w lecie 1988 r. wskazywały nie tylko słupki rtęci w termometrach. 15 sierpnia temperaturę sporów politycznych podnieśli także górnicy z jastrzębskiego „Manifestu Lipcowego”. W kolebce górniczej „Solidarności” postanowiono strajkować. Poza podwyżkami płac, zażądano także legalizacji „Solidarności”.
zdjęcie czarno-białe z 1988 roku strajkujący robotnicy powiększ
Strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. 1988.05.01.
Fot. PAP/S. Kraszewski

Pierwsza fala strajków

Raporty tajnych służb z tego czasu wyraźnie wspominały o rosnących szeregach opozycji, zwłaszcza jej radykalnych odłamów. W styczniu 1988 r. Zespół Analiz MSW przestrzegał, że niezadowolenie społeczne „zagrozi konfliktem społecznym na szerszą skalę. Oznacza to, że »bariera cierpliwości« społecznej jest niższa niż kiedykolwiek”. Jednak nie to, a coraz gorsza sytuacja ekonomiczna milionów Polaków była największym zmartwieniem władz. W lutym 1988 r. po raz kolejny podniesiono ceny, a każda ekipa rządząca miała świadomość, że to zawsze był kryzysowy moment. Wydaje się, że rządzący byli wówczas zdecydowani na siłową konfrontację ze społeczeństwem. Od kwietnia 1988 r. w MSW i MON prowadzono tajne przygotowania do powtórzenia stanu wojennego.

25 kwietnia 1988 r. w MPK w Bydgoszczy, a następnie w Inowrocławiu wybuchły strajki. Niebawem dołączyła m.in. Nowa Huta, gdzie poza postulatami socjalnymi pojawiły się żądania przywrócenia do pracy robotników zwolnionych z powodów politycznych. Zbliżające się obchody 1 i 3 Maja stanowiły dla władz problem, gdyż były idealną okazją do rozszerzenia się fali strajkowej. Zapewne z tego powodu zdecydowano się na siłowe rozbicie strajku w Nowej Hucie. Stało się to w nocy z 4 na 5 maja. Strajkujących pobito. Zatrzymano blisko 80 osób. Ostatnich z nich wypuszczono z aresztu 16 maja. Władze wyraźnie obwiały się eskalacji. Dlatego też plany wprowadzenia „nowego” stanu wojennego pozostały jedynie w sferze planów. Z drugiej strony bariera blokująca przed podjęciem rozmów ze stroną opozycyjną była wciąż zbyt duża. Dopiero w kolejnych tygodniach pojawiały się sygnały, iż takie rozmowy są możliwe.