„Wystartowaliśmy z wiarą, że nie sprzedamy darmo swojej skóry” –
Igrzyska Olimpijskie Paryż 1924
czas czytania:

27 lipca 1924 r. to historyczna data dla polskiego sportu. Tego dnia w Paryżu w dwóch różnych dyscyplinach Polacy zdobyli pierwsze medale olimpijskie. Wielu sportowców było polskimi patriotami aktywnie walczącymi o niepodległość Polski.
Struktury olimpijskie niepodległej Polski zaczęły się tworzyć w 1919 r. W listopadzie ukonstytuował się Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich, na czele którego stanął książę Stefan Lubomirski. Celem sportowców był udział w Igrzyskach, które miały się odbyć latem 1920 r. w belgijskiej Antwerpii.
Przygotowania do udziału polskich sportowców w największej imprezie szły pełną parą. Udało się zebrać środki finansowe, a nawet przygotować czerwone koszulki z wyhaftowanym białym orłem.
Sportowcy ambitnie trenowali. Jednakże 12 lipca 1920 r. władze PKIO ogłosiły rezygnację polskiej reprezentacji z udziału w igrzyskach, albowiem był to czas dramatycznej obrony przed nadciągającymi wojskami bolszewickimi, które miesiąc później dotarły do bram Warszawy.
Wielu sportowców, w tym także bohaterowie tego artykułu, wzięło udział w walce o obronę Ojczyzny. Jedynym akcentem Rzeczypospolitej na VII IO była flaga niesiona przez chorążego.
Przygotowania do udziału polskich sportowców w największej imprezie szły pełną parą. Udało się zebrać środki finansowe, a nawet przygotować czerwone koszulki z wyhaftowanym białym orłem.
Sportowcy ambitnie trenowali. Jednakże 12 lipca 1920 r. władze PKIO ogłosiły rezygnację polskiej reprezentacji z udziału w igrzyskach, albowiem był to czas dramatycznej obrony przed nadciągającymi wojskami bolszewickimi, które miesiąc później dotarły do bram Warszawy.
Wielu sportowców, w tym także bohaterowie tego artykułu, wzięło udział w walce o obronę Ojczyzny. Jedynym akcentem Rzeczypospolitej na VII IO była flaga niesiona przez chorążego.
Różne drogi
Kolarze Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz, Franciszek Szymczyk oraz jeździec Adam Królikiewicz. To polscy medaliści Igrzysk Olimpijskich z 1924 r. Kroczyli oni różnymi drogami, w tym szlakiem walk o niepodległość. Niektórzy walczyli jeszcze przed 1918 r., a także później – w czasie niemieckiej okupacji.
Większość ze wspomnianych sportowców urodziła się pod koniec XIX w. Pochodzący z Krakowa Jan Łazarski z ruchem niepodległościowym związał się już w 1912 r., był członkiem Towarzystwa Strzeleckiego. Następnie wyjechał do Turyngii, gdzie także organizował drużynę strzelecką. Pochodzący z Warszawy Józef Lange brał udział w tajnych kursach samokształceniowych, w 1915 r. wstąpił do Legionów Polskich, gdzie służył do 1917 r., gdy został internowany przez Niemców w Szczypiornie. Legionową drogę obrał także Adam Królikiewicz, który wyruszył z Kompanią Józefa Piłsudskiego już w sierpniu 1914 r. Za udział w bitwie pod Kunicami otrzymał order Virtuti Militari.
Łazarski, Lange i Królikiewicz planowali udział w Igrzyskach w Antwerpii. Zamiast tego cała trójka walczyła z bolszewikami latem 1920 r.
Najmłodszy z tego grona, urodzony w 1902 r. Tomasz Stankiewicz wiele lat później zaangażował się w działalność antyhitlerowskiego podziemia, za co zresztą zapłacił najwyższą cenę.
Mniej rewolucyjną drogę wybrał Franciszek Szymczyk. W 1920 r. ukończył on studia chemiczne w Kijowskim Instytucie Politechnicznym, gdzie uzyskał tytuł inżyniera. Przez ponad czterdzieści lat od 1921 do 1963 r. pracował w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Był uznanym specjalistą i dydaktykiem z zakresu analizy toksykologicznej i chemicznej analizy sądowej.
Większość ze wspomnianych sportowców urodziła się pod koniec XIX w. Pochodzący z Krakowa Jan Łazarski z ruchem niepodległościowym związał się już w 1912 r., był członkiem Towarzystwa Strzeleckiego. Następnie wyjechał do Turyngii, gdzie także organizował drużynę strzelecką. Pochodzący z Warszawy Józef Lange brał udział w tajnych kursach samokształceniowych, w 1915 r. wstąpił do Legionów Polskich, gdzie służył do 1917 r., gdy został internowany przez Niemców w Szczypiornie. Legionową drogę obrał także Adam Królikiewicz, który wyruszył z Kompanią Józefa Piłsudskiego już w sierpniu 1914 r. Za udział w bitwie pod Kunicami otrzymał order Virtuti Militari.
Łazarski, Lange i Królikiewicz planowali udział w Igrzyskach w Antwerpii. Zamiast tego cała trójka walczyła z bolszewikami latem 1920 r.
Najmłodszy z tego grona, urodzony w 1902 r. Tomasz Stankiewicz wiele lat później zaangażował się w działalność antyhitlerowskiego podziemia, za co zresztą zapłacił najwyższą cenę.
Mniej rewolucyjną drogę wybrał Franciszek Szymczyk. W 1920 r. ukończył on studia chemiczne w Kijowskim Instytucie Politechnicznym, gdzie uzyskał tytuł inżyniera. Przez ponad czterdzieści lat od 1921 do 1963 r. pracował w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Był uznanym specjalistą i dydaktykiem z zakresu analizy toksykologicznej i chemicznej analizy sądowej.
„Zdania podzielone, kto jest pierwszy”
Zanim kolarze wzięli udział w paryskich Igrzyskach, mieli liczne osiągnięcia na polskim podwórku. Lange, Stankiewicz i Szymczyk byli zawodnikami Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, Łazarski natomiast trenował w Cracovii.
Lange był pierwszym szosowym mistrzem Polski w 1921 r. Tytuły mistrzów lub wicemistrzów na szosie lub torze zdobywali także pozostali zawodnicy. Niejednokrotnie przyszło im rywalizować ze sobą. Tak opisywał to Józef Lange:
„Polski Związek Towarzystw Kolarskich zorganizował Mistrzostwo Polski dla sprinterów, na torze na Dynasach. Przyjechali kolarze z całej Polski i po eliminacjach do ostatecznej rozgrywki został kol. Szymczyk i ja (obaj WTC). Regulamin głosił, że należy dwa razy jechać i dwa razy wygrać, a że raz wygrałem ja, a raz kol. Szymczyk, musieliśmy trzeci raz pojechać. Pojechaliśmy i nie wiadomo było, kto wygrał, czekaliśmy bardzo długo na wynik, robiąc dwa okrążenia, po czym sędziowie nas zatrzymali, podszedł do na Prezes Związku Towarzystw Kolarskich Bodalski i powiedział: Panie Józiu wobec tego, że były zdania podzielone, kto jest pierwszy, a że Pan już zdobył koszulkę z Orłem Białym ubiegłej niedzieli – przyznajemy dzisiaj zwycięstwo Szymczykowi, a panu vicemistrzostwo” wspominał Józef Lange.
Lange był pierwszym szosowym mistrzem Polski w 1921 r. Tytuły mistrzów lub wicemistrzów na szosie lub torze zdobywali także pozostali zawodnicy. Niejednokrotnie przyszło im rywalizować ze sobą. Tak opisywał to Józef Lange:
„Polski Związek Towarzystw Kolarskich zorganizował Mistrzostwo Polski dla sprinterów, na torze na Dynasach. Przyjechali kolarze z całej Polski i po eliminacjach do ostatecznej rozgrywki został kol. Szymczyk i ja (obaj WTC). Regulamin głosił, że należy dwa razy jechać i dwa razy wygrać, a że raz wygrałem ja, a raz kol. Szymczyk, musieliśmy trzeci raz pojechać. Pojechaliśmy i nie wiadomo było, kto wygrał, czekaliśmy bardzo długo na wynik, robiąc dwa okrążenia, po czym sędziowie nas zatrzymali, podszedł do na Prezes Związku Towarzystw Kolarskich Bodalski i powiedział: Panie Józiu wobec tego, że były zdania podzielone, kto jest pierwszy, a że Pan już zdobył koszulkę z Orłem Białym ubiegłej niedzieli – przyznajemy dzisiaj zwycięstwo Szymczykowi, a panu vicemistrzostwo” wspominał Józef Lange.
Pierwsze srebro
Na VIII Igrzyska Olimpijskie w Paryżu wybrała się reprezentacja Polski złożona z 72 osób. Do Francji kolarze jechali raczej bez większych nadziei na drużynowy triumf. Konkurencja w tamtym czasie była bardzo silna. Jeżeli upatrywano jakichś szans, to raczej w startach indywidualnych. W tym przypadku najwyższą lokatę osiągnął Józef Lange, który zdobył piąte miejsce w wyścigu na dystansie 50 km.
Drużynowa konkurencja odbyła się w dniach 26–27 lipca na torze Vélodrome de Vincennes. Czterech kolarzy rywalizowało w wyścigu na dochodzenie na dystansie 4 kilometrów.
Kolarze zainaugurowali drużynową konkurencję od zwycięstwa nad Łotyszami. Potem przydarzyła się porażka z Belgami, która jednak nie przekreśliła szansy Polaków w dalszej rywalizacji. Zostali oni dopuszczeni do finału jako „szczęśliwi przegrani”, którzy osiągnęli najlepszy rezultat spośród pokonanych zespołów.
W półfinale na Polaków czekał jeden z faworytów rywalizacji – Francuzi. Mało kto stawiał na zwycięstwo Polaków. Sam wyścig odbywał się w dramatycznych okolicznościach. Tomasz Stankiewicz, który odczuwał ból spowodowany startem w poprzednich zawodach, nie ukończył rywalizacji. Jednak z wyścigu odpadł także jeden z Francuzów, któremu przebiła się opona w rowerze. W konkurencji trzech na trzech, Polacy okazali się szybsi o niespełna… dwie sekundy.
W finale na czwórkę polskich kolarzy czekała reprezentacja Włoch. – Wystartowaliśmy z wiarą, że nie sprzedamy darmo swojej skóry, chociaż poprzedni dzień nie rokował zbyt dobrych nadziei ze względu na słabszą formę Stankiewicza – wspominał w Polskim Radiu Franciszek Szymczyk.
Taktyka Polaków podczas finałowego wyścigu miała polegać na tym, by z wiatrem jechał zmęczony Stankiewicz. Jednak Lange, prawdopodobnie pod wpływem adrenaliny, zapomniał o kolejności jazdy i ponownie pojechał jedno okrążenie. Zapewne miało to wpływ na gorszą formę Stankiewicza. Ostatecznie Polacy przegrali z Włochami o 8 sekund.
W takich okolicznościach polscy sportowcy zdobyli srebro, które było pierwszym polskim medalem w historii Igrzysk Olimpijskich. Co w czasie ceremonii orkiestra zagrała nie tylko hymn zwycięskiej reprezentacji, ale także „Mazurka Dąbrowskiego”.
Drużynowa konkurencja odbyła się w dniach 26–27 lipca na torze Vélodrome de Vincennes. Czterech kolarzy rywalizowało w wyścigu na dochodzenie na dystansie 4 kilometrów.
Kolarze zainaugurowali drużynową konkurencję od zwycięstwa nad Łotyszami. Potem przydarzyła się porażka z Belgami, która jednak nie przekreśliła szansy Polaków w dalszej rywalizacji. Zostali oni dopuszczeni do finału jako „szczęśliwi przegrani”, którzy osiągnęli najlepszy rezultat spośród pokonanych zespołów.
W półfinale na Polaków czekał jeden z faworytów rywalizacji – Francuzi. Mało kto stawiał na zwycięstwo Polaków. Sam wyścig odbywał się w dramatycznych okolicznościach. Tomasz Stankiewicz, który odczuwał ból spowodowany startem w poprzednich zawodach, nie ukończył rywalizacji. Jednak z wyścigu odpadł także jeden z Francuzów, któremu przebiła się opona w rowerze. W konkurencji trzech na trzech, Polacy okazali się szybsi o niespełna… dwie sekundy.
W finale na czwórkę polskich kolarzy czekała reprezentacja Włoch. – Wystartowaliśmy z wiarą, że nie sprzedamy darmo swojej skóry, chociaż poprzedni dzień nie rokował zbyt dobrych nadziei ze względu na słabszą formę Stankiewicza – wspominał w Polskim Radiu Franciszek Szymczyk.
Taktyka Polaków podczas finałowego wyścigu miała polegać na tym, by z wiatrem jechał zmęczony Stankiewicz. Jednak Lange, prawdopodobnie pod wpływem adrenaliny, zapomniał o kolejności jazdy i ponownie pojechał jedno okrążenie. Zapewne miało to wpływ na gorszą formę Stankiewicza. Ostatecznie Polacy przegrali z Włochami o 8 sekund.
W takich okolicznościach polscy sportowcy zdobyli srebro, które było pierwszym polskim medalem w historii Igrzysk Olimpijskich. Co w czasie ceremonii orkiestra zagrała nie tylko hymn zwycięskiej reprezentacji, ale także „Mazurka Dąbrowskiego”.
Indywidualny brąz
Podczas olimpiady w Paryżu Polacy mogli się cieszyć z jeszcze jednego medalu, zdobytego za sprawą wspomnianego Adama Królikiewicza – kilkanaście minut po sukcesie czwórki kolarzy.
Jak już wspomniałem, Adam Królikiewicz służył ofiarnie w Legionach. To zresztą tam nauczył się jeździć konno. Sam podkreślał, że nie był od początku stworzony do tej dziedziny i przeszedł m.in. doszkalający kurs w Szkole Oficerów Jazdy w podwarszawskiej Starej Wsi. Jednak z biegiem czasu zaczął osiągać sukcesy, zdobył ponad 80 wyróżnień w konkursach jeździeckich, w tym także 24 pierwsze miejsca w międzynarodowych zawodach sportowych.
Królikiewicz, podobnie jak kolarze, miał wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich już w 1920 r. Wtedy jednak priorytetem okazała się obrona kraju przed najazdem bolszewików. Do Paryża w 1924 r. wybierał się raczej nie w roli faworyta. W dyscyplinie jeździectwa laury zdobywali głównie Francuzi i Włosi.
W finałowej rywalizacji porucznik Królikiewicz wystąpił na swoim ulubionym koniu Picador. Udana jazda przez przeszkody przyniosła mu trzecie miejsce w zawodach olimpijskich. Po latach jednak wspominał, że powinien otrzymać srebro, albowiem włoski reprezentant w czasie jazdy otrzymał niedozwoloną pomoc, dzięki której utrzymał się na koniu. Tego przypadku nie zauważyli sędziowie, którzy powinni wyeliminować przedstawiciela Italii z dalszych zawodów.
Królikiewicz był jednak bardzo wzruszony swoimi osiągnięciem. Był to pierwszy indywidualny medal dla Polaka w historii Igrzysk Olimpijskich.
Jak już wspomniałem, Adam Królikiewicz służył ofiarnie w Legionach. To zresztą tam nauczył się jeździć konno. Sam podkreślał, że nie był od początku stworzony do tej dziedziny i przeszedł m.in. doszkalający kurs w Szkole Oficerów Jazdy w podwarszawskiej Starej Wsi. Jednak z biegiem czasu zaczął osiągać sukcesy, zdobył ponad 80 wyróżnień w konkursach jeździeckich, w tym także 24 pierwsze miejsca w międzynarodowych zawodach sportowych.
Królikiewicz, podobnie jak kolarze, miał wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich już w 1920 r. Wtedy jednak priorytetem okazała się obrona kraju przed najazdem bolszewików. Do Paryża w 1924 r. wybierał się raczej nie w roli faworyta. W dyscyplinie jeździectwa laury zdobywali głównie Francuzi i Włosi.
W finałowej rywalizacji porucznik Królikiewicz wystąpił na swoim ulubionym koniu Picador. Udana jazda przez przeszkody przyniosła mu trzecie miejsce w zawodach olimpijskich. Po latach jednak wspominał, że powinien otrzymać srebro, albowiem włoski reprezentant w czasie jazdy otrzymał niedozwoloną pomoc, dzięki której utrzymał się na koniu. Tego przypadku nie zauważyli sędziowie, którzy powinni wyeliminować przedstawiciela Italii z dalszych zawodów.
Królikiewicz był jednak bardzo wzruszony swoimi osiągnięciem. Był to pierwszy indywidualny medal dla Polaka w historii Igrzysk Olimpijskich.
Po Igrzyskach
Różnie potoczyły się dalsze losy polskich olimpijczyków. Większość z nich sportową karierę zakończyła jeszcze w latach 20. Jednak wielu pozostawało w strukturach związków sportowych lub jako trenerzy. Choćby Franciszek Szymczyk, który przecież ciągle pracował jako chemik, jednak pozostawał w ruchu sportowym. Przyczynił się m.in. do budowy pierwszego drewnianego toru kolarskiego na warszawskich Dynasach. Z kolei Adam Królikiewicz był jednym z twórców polskiego systemu szkolenia jeździeckiego. Ciekawą drogę obrał Tomasz Stankiewicz, który został przedstawicielem znanego koncernu motoryzacyjnego Chrysler; był kierownikiem działu sprzedaży w warszawskim oddziale firmy.
Polskim olimpijczykom nadal były bliskie ideały patriotyczne. Józef Lange w czasie niemieckiej okupacji uczestniczył w spotkaniach konspiracyjnych. Z kolei Jan Łazarski prawdopodobnie za współpracę z AK został aresztowany przez gestapo i spędził kilka miesięcy w niemieckich więzieniach. Jednak największą cenę zapłacił Tomasz Stankiewicz. Za działalność w Związku Walki Zbrojnej został wiosną 1940 r. aresztowany przez Niemców. Zginął 21 czerwca 1940 r. w Palmirach, gdzie zastrzelono go w masowej egzekucji. Tego dnia został zamordowany także m.in. Janusz Kusociński, złoty medalista w Igrzyskach Olimpijskich z 1932 r. (bieg na 10 tysięcy metrów).
Nazwiska Szymczyk czy Królikiewicz przeciętnemu kibicowi sportu mówią dzisiaj niewiele. Jednak to oni wpisali się sto lat temu w historię polskiego sportu jako pierwsi polscy medaliści olimpijscy. Trzeba także pamiętać, że zasłynęli nie tylko jako wybitni sportowcy, ale także jako polscy patrioci walczący na różnych frontach walk o niepodległość.
Piotr Juchowski
Polskim olimpijczykom nadal były bliskie ideały patriotyczne. Józef Lange w czasie niemieckiej okupacji uczestniczył w spotkaniach konspiracyjnych. Z kolei Jan Łazarski prawdopodobnie za współpracę z AK został aresztowany przez gestapo i spędził kilka miesięcy w niemieckich więzieniach. Jednak największą cenę zapłacił Tomasz Stankiewicz. Za działalność w Związku Walki Zbrojnej został wiosną 1940 r. aresztowany przez Niemców. Zginął 21 czerwca 1940 r. w Palmirach, gdzie zastrzelono go w masowej egzekucji. Tego dnia został zamordowany także m.in. Janusz Kusociński, złoty medalista w Igrzyskach Olimpijskich z 1932 r. (bieg na 10 tysięcy metrów).
Nazwiska Szymczyk czy Królikiewicz przeciętnemu kibicowi sportu mówią dzisiaj niewiele. Jednak to oni wpisali się sto lat temu w historię polskiego sportu jako pierwsi polscy medaliści olimpijscy. Trzeba także pamiętać, że zasłynęli nie tylko jako wybitni sportowcy, ale także jako polscy patrioci walczący na różnych frontach walk o niepodległość.
Piotr Juchowski