II wojna światowa – pamięć i znaczenie
czas czytania:
8 maja 1945 r., chwilę po godzinie 23, w berlińskiej dzielnicy Karlshorst pod aktem bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy złożyli podpisy przedstawiciele koalicji, z radzieckim marszałkiem Żukowem na czele, oraz reprezentanci niemieckiego dowództwa. Działania wojenne w Europie, przynajmniej formalnie, zostały zakończone.
Dla znacznej części kontynentu nie oznaczało to jednak powrotu do dawnej normalności, przerwanej wojenną pożogą. Sześcioletni konflikt przyniósł zmiany nie mające precedensu w dotychczasowej historii. Wojna wstrząsnęła społeczeństwami, zburzyła dotychczasowy ład polityczny i zachwiała fundamentami europejskiej kultury. Powrót starego świata nie był możliwy. Nigdzie chyba nie było to tak wyraźnie widoczne, jak w Polsce.
Aby uświadomić sobie skalę zmian wystarczyło spojrzeć na mapę. Polska przesunęła się o kilkaset kilometrów na zachód. W jej granicach znalazły się obszary, których historyczny związek z państwem polskim został często zerwany przed kilkuset laty. Z drugiej strony, poza jej nowymi granicami znalazły się miasta, których pozycja w polskim uniwersum symbolicznym była niezwykle ważna – Wilno i Lwów, przedwojenne ośrodki akademickie i jedne ze stolic polskiej kultury. Nostalgia za utraconymi, coraz bardziej idealizowanymi „Kresami” do dzisiaj jest odczuwalna w szerokich kręgach społeczeństwa, wybrzmiewa wyraźnie także w debacie publicznej czy w twórczości artystycznej.
Powojennym przesunięciom granic towarzyszyły migracje ludności, czasem dobrowolne, zwykle jednak przymusowe, o skali nieznanej wcześniej w tej części Europy. Mozaikę kultur i narodowości, coraz wyraźniej skonfliktowanych ze sobą, gdy w pierwszych dekadach dwudziestego stulecia zaczęła wzbierać fala nacjonalizmów, zastąpiło społeczeństwo niemal jednolite pod względem etnicznym i religijnym. Zbitka „Polak-katolik”, w okresie międzywojennym będąca propagandowym orężem Narodowej Demokracji, pasowała do charakterystyki społeczeństwa powojennej Polski lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Wojenne i tuż-powojenne przesiedlenia rozbijały lokalne społeczności i przyczyniły się do wydatnego osłabienia regionalnych tożsamości, tak wyrazistych i silnych jeszcze w końcówce lat 30., w przededniu konfliktu. Bez wojennego wstrząsu proces unifikacji kulturalnej i zacierania regionalnych odrębności, wyrażających się nie tylko w obyczajach, języku czy stylach kulinarnych, lecz również w postawach politycznych, dokonywałby się znacznie wolniej i zapewne przyjąłby inną trajektorię.
W polskim kontekście II wojna światowa i ponad pięcioletnia okupacja uruchomiły proces społecznej rewolucji. Wieloaspektowej burzliwej zmiany bardzo swoistej, bo dokonującej się w warunkach ekstremalnych, pod brutalnym przymusem władz okupacyjnych. Oczywiście, tradycyjne hierarchie prestiżu już przed wojną były kwestionowane. Z jednej strony ich stabilności groziły procesy modernizacyjne, demokratyzacja stosunków społecznych i umasowienie kultury, dokonujące się – w zmiennym rytmie – przez całe dwudziestolecie istnienia Drugiej Rzeczypospolitej. Z drugiej, kwestionowały je silne ruchy polityczne, zorientowane na przyspieszenie przemian społecznych – socjaliści czy ludowcy. Jednak to, co mogłoby trwać całe dekady, w trakcie wojny dokonało się w sposób gwałtowny, w kilka lat. Wiele, spośród dawnych symboli znaczenia społecznego, straciło niemal zupełnie na wartości. Hierarchia znaczeń w realiach okupacji uległa radykalnemu spłaszczeniu, a dotychczasowe stosunki własnościowe, za sprawą akcji wywłaszczeniowej realizowanej przez okupantów – ZSRR i Trzecią Rzeszę – zostały w niemałym stopniu zlikwidowane. Symboliczne i ekonomiczne rusztowanie, na którym opierało się przedwojenne społeczeństwo, zostało bezpowrotnie zniszczone, a tkanka społeczna, w rezultacie eksterminacyjnej polityki okupantów, została głęboko przeorana. Jak zauważa amerykański historyk, Timothy Snyder, Polska znalazła się w samym sercu „skrwawionych ziem”, wciśniętych między dwa agresywne totalitaryzmy, będących areną największego ludobójstwa w dziejach świata. Powrót do dawnego świata był niemożliwy również dlatego, że kilka milionów ludzi, którzy go zamieszkiwali, straciło życie.
Choć często o tym zapominamy, II wojna światowa była nie tylko czysto militarną konfrontacją mocarstw i ich wielomilionowych armii, lecz również wojną politycznych idei. Zapowiadał to zresztą w połowie lat 30. generał Władysław Sikorski w głośnej książce, poświęconej możliwym scenariuszom przyszłego konfliktu: „W odróżnieniu od 1914 roku wreszcie przybyły czynniki nowe, sprzyjające wzrostowi zasięgu nowej wojny. Są nimi bolszewizm oraz jego antyteza – faszyzm. W ich następstwie podstawy przyszłego starcia narodów mogłyby się rozszerzyć gwałtownie i przyjąć charakter wojny zarazem o politycznym i socjalnym podłożu”. Nieznane wcześniej barbarzyństwo i zaciekłość, z jakimi toczyły się walki podczas II wojny światowej, wyrosły również – lub, jak chcieliby inni, przede wszystkim – na glebie użyźnionej przez ostre, pełne skrajnych emocji i bojowej retoryki, konflikty polityczne końca lat 30., wstrząsające całą Europą.
W wielu wypadkach wojna nie położyła kresu tej politycznej radykalizacji. Dotyczy to również Polski. Mnogość konspiracyjnych ugrupowań, trawiące je rozłamy i toczone nawzajem podjazdowe walki – polityczny krajobraz lat wojny, o czym często zapominamy, naznaczony był chaosem i rywalizacją. Wyraz tego współzawodnictwa stanowić mogły mnożące się programowe enuncjacje i manifesty. Wspólną cechą większości z nich był właśnie radykalizm i przekonanie, że nowa, odrodzona po wojnie Polska, będzie całkowicie różna od tej sprzed 1939 roku. Jednak ich twórcy w zdecydowanej większości nie mieli okazji wcielać w życie pisanych w latach okupacji programów. Wojna wywróciła dotychczasowy porządek geopolityczny i w rezultacie porozumień przywódców Wielkiej Trójki z Jałty oraz Poczdamu Polska znalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, to zaś oznaczało – po kilku latach pozornego pluralizmu „łagodnej rewolucji” – likwidację wolnego rynku politycznych idei. Ciągłość polskich tradycji politycznych, reprezentowanych przez nurty ideowe sięgające swym rodowodem ostatnich dekad XIX wieku, została zerwana i po 1989 r., pomimo podtrzymywania ich na emigracji w „polskim Londynie”, już się nie odrodziła.
Wojna odcisnęła potężne piętno na polskiej historii i raczej nie będzie wiele przesady w twierdzeniu, że jej skutki towarzyszą nam do dzisiaj, nawet pomimo tego, że geopolityczny ład, który wyłonił się po jej zakończeniu uległ trzydzieści lat temu po upadku „Żelaznej kurtyny” rozkładowi. Nie dziwi więc, że doświadczenie wojny zajmuje w polskiej pamięci miejsce absolutnie wyjątkowe. Wydarzenia te stanowią uzasadnienie większości, spośród najważniejszych, budzących najsilniejsze emocje, współczesnych zbiorowych praktyk upamiętniających (dość wspomnieć coroczne obchody rocznicy wybuchu powstania warszawskiego).
Do wojny i związanych z nią rachunków win i zasług nawiązują przy różnych okazjach, uczestnicy debaty publicznej, nawet wówczas, gdy przedmiot sporu stanowią, zdawałoby się, sprawy zupełnie aktualne i niezwiązane z przeszłością. Epizody z okresu wojny i okupacji okazują się też wdzięcznym tworzywem dla popkultury. Każdy rok przynosi kolejne filmy, seriale fabularne, piosenki czy teledyski… Produkuje się w coraz większej liczbie gadżety – koszulki, kubki, plakaty, torby, które w symboliczny sposób nawiązują do wydarzeń II wojny światowej.
Historia II wojny światowej to potężny zasób powszechnie rozpoznawanych, zakorzenionych w naszej zbiorowej pamięci, nasyconych znaczeniami narracji oraz symboli. Jedni czerpią z niego, aby stworzyć atrakcyjny, przyciągający uwagę i wzbudzający emocje u klienta czy odbiorcy produkt, inni zaś historycznych symboli używają, aby pomnożyć swój polityczny czy kulturowy kapitał. Obydwa te zjawiska nie są nowe i są chyba nieodzowne w nowoczesnym społeczeństwie.
Aby uświadomić sobie skalę zmian wystarczyło spojrzeć na mapę. Polska przesunęła się o kilkaset kilometrów na zachód. W jej granicach znalazły się obszary, których historyczny związek z państwem polskim został często zerwany przed kilkuset laty. Z drugiej strony, poza jej nowymi granicami znalazły się miasta, których pozycja w polskim uniwersum symbolicznym była niezwykle ważna – Wilno i Lwów, przedwojenne ośrodki akademickie i jedne ze stolic polskiej kultury. Nostalgia za utraconymi, coraz bardziej idealizowanymi „Kresami” do dzisiaj jest odczuwalna w szerokich kręgach społeczeństwa, wybrzmiewa wyraźnie także w debacie publicznej czy w twórczości artystycznej.
Powojennym przesunięciom granic towarzyszyły migracje ludności, czasem dobrowolne, zwykle jednak przymusowe, o skali nieznanej wcześniej w tej części Europy. Mozaikę kultur i narodowości, coraz wyraźniej skonfliktowanych ze sobą, gdy w pierwszych dekadach dwudziestego stulecia zaczęła wzbierać fala nacjonalizmów, zastąpiło społeczeństwo niemal jednolite pod względem etnicznym i religijnym. Zbitka „Polak-katolik”, w okresie międzywojennym będąca propagandowym orężem Narodowej Demokracji, pasowała do charakterystyki społeczeństwa powojennej Polski lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Wojenne i tuż-powojenne przesiedlenia rozbijały lokalne społeczności i przyczyniły się do wydatnego osłabienia regionalnych tożsamości, tak wyrazistych i silnych jeszcze w końcówce lat 30., w przededniu konfliktu. Bez wojennego wstrząsu proces unifikacji kulturalnej i zacierania regionalnych odrębności, wyrażających się nie tylko w obyczajach, języku czy stylach kulinarnych, lecz również w postawach politycznych, dokonywałby się znacznie wolniej i zapewne przyjąłby inną trajektorię.
W polskim kontekście II wojna światowa i ponad pięcioletnia okupacja uruchomiły proces społecznej rewolucji. Wieloaspektowej burzliwej zmiany bardzo swoistej, bo dokonującej się w warunkach ekstremalnych, pod brutalnym przymusem władz okupacyjnych. Oczywiście, tradycyjne hierarchie prestiżu już przed wojną były kwestionowane. Z jednej strony ich stabilności groziły procesy modernizacyjne, demokratyzacja stosunków społecznych i umasowienie kultury, dokonujące się – w zmiennym rytmie – przez całe dwudziestolecie istnienia Drugiej Rzeczypospolitej. Z drugiej, kwestionowały je silne ruchy polityczne, zorientowane na przyspieszenie przemian społecznych – socjaliści czy ludowcy. Jednak to, co mogłoby trwać całe dekady, w trakcie wojny dokonało się w sposób gwałtowny, w kilka lat. Wiele, spośród dawnych symboli znaczenia społecznego, straciło niemal zupełnie na wartości. Hierarchia znaczeń w realiach okupacji uległa radykalnemu spłaszczeniu, a dotychczasowe stosunki własnościowe, za sprawą akcji wywłaszczeniowej realizowanej przez okupantów – ZSRR i Trzecią Rzeszę – zostały w niemałym stopniu zlikwidowane. Symboliczne i ekonomiczne rusztowanie, na którym opierało się przedwojenne społeczeństwo, zostało bezpowrotnie zniszczone, a tkanka społeczna, w rezultacie eksterminacyjnej polityki okupantów, została głęboko przeorana. Jak zauważa amerykański historyk, Timothy Snyder, Polska znalazła się w samym sercu „skrwawionych ziem”, wciśniętych między dwa agresywne totalitaryzmy, będących areną największego ludobójstwa w dziejach świata. Powrót do dawnego świata był niemożliwy również dlatego, że kilka milionów ludzi, którzy go zamieszkiwali, straciło życie.
Choć często o tym zapominamy, II wojna światowa była nie tylko czysto militarną konfrontacją mocarstw i ich wielomilionowych armii, lecz również wojną politycznych idei. Zapowiadał to zresztą w połowie lat 30. generał Władysław Sikorski w głośnej książce, poświęconej możliwym scenariuszom przyszłego konfliktu: „W odróżnieniu od 1914 roku wreszcie przybyły czynniki nowe, sprzyjające wzrostowi zasięgu nowej wojny. Są nimi bolszewizm oraz jego antyteza – faszyzm. W ich następstwie podstawy przyszłego starcia narodów mogłyby się rozszerzyć gwałtownie i przyjąć charakter wojny zarazem o politycznym i socjalnym podłożu”. Nieznane wcześniej barbarzyństwo i zaciekłość, z jakimi toczyły się walki podczas II wojny światowej, wyrosły również – lub, jak chcieliby inni, przede wszystkim – na glebie użyźnionej przez ostre, pełne skrajnych emocji i bojowej retoryki, konflikty polityczne końca lat 30., wstrząsające całą Europą.
W wielu wypadkach wojna nie położyła kresu tej politycznej radykalizacji. Dotyczy to również Polski. Mnogość konspiracyjnych ugrupowań, trawiące je rozłamy i toczone nawzajem podjazdowe walki – polityczny krajobraz lat wojny, o czym często zapominamy, naznaczony był chaosem i rywalizacją. Wyraz tego współzawodnictwa stanowić mogły mnożące się programowe enuncjacje i manifesty. Wspólną cechą większości z nich był właśnie radykalizm i przekonanie, że nowa, odrodzona po wojnie Polska, będzie całkowicie różna od tej sprzed 1939 roku. Jednak ich twórcy w zdecydowanej większości nie mieli okazji wcielać w życie pisanych w latach okupacji programów. Wojna wywróciła dotychczasowy porządek geopolityczny i w rezultacie porozumień przywódców Wielkiej Trójki z Jałty oraz Poczdamu Polska znalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, to zaś oznaczało – po kilku latach pozornego pluralizmu „łagodnej rewolucji” – likwidację wolnego rynku politycznych idei. Ciągłość polskich tradycji politycznych, reprezentowanych przez nurty ideowe sięgające swym rodowodem ostatnich dekad XIX wieku, została zerwana i po 1989 r., pomimo podtrzymywania ich na emigracji w „polskim Londynie”, już się nie odrodziła.
Wojna odcisnęła potężne piętno na polskiej historii i raczej nie będzie wiele przesady w twierdzeniu, że jej skutki towarzyszą nam do dzisiaj, nawet pomimo tego, że geopolityczny ład, który wyłonił się po jej zakończeniu uległ trzydzieści lat temu po upadku „Żelaznej kurtyny” rozkładowi. Nie dziwi więc, że doświadczenie wojny zajmuje w polskiej pamięci miejsce absolutnie wyjątkowe. Wydarzenia te stanowią uzasadnienie większości, spośród najważniejszych, budzących najsilniejsze emocje, współczesnych zbiorowych praktyk upamiętniających (dość wspomnieć coroczne obchody rocznicy wybuchu powstania warszawskiego).
Do wojny i związanych z nią rachunków win i zasług nawiązują przy różnych okazjach, uczestnicy debaty publicznej, nawet wówczas, gdy przedmiot sporu stanowią, zdawałoby się, sprawy zupełnie aktualne i niezwiązane z przeszłością. Epizody z okresu wojny i okupacji okazują się też wdzięcznym tworzywem dla popkultury. Każdy rok przynosi kolejne filmy, seriale fabularne, piosenki czy teledyski… Produkuje się w coraz większej liczbie gadżety – koszulki, kubki, plakaty, torby, które w symboliczny sposób nawiązują do wydarzeń II wojny światowej.
Historia II wojny światowej to potężny zasób powszechnie rozpoznawanych, zakorzenionych w naszej zbiorowej pamięci, nasyconych znaczeniami narracji oraz symboli. Jedni czerpią z niego, aby stworzyć atrakcyjny, przyciągający uwagę i wzbudzający emocje u klienta czy odbiorcy produkt, inni zaś historycznych symboli używają, aby pomnożyć swój polityczny czy kulturowy kapitał. Obydwa te zjawiska nie są nowe i są chyba nieodzowne w nowoczesnym społeczeństwie.
dr Kamil Piskała
(historyk, redaktor, Katedra Historii Polski Najnowszej UŁ)