Bitwa pod Parkanami (7–9 października 1683), czyli król Sobieski znów broni Europy – od porażki do całkowitego zwycięstwa - Muzeum Historii Polski w Warszawie SKIP_TO
Wizyta w muzeum Przejdź do sklepu

Bitwa pod Parkanami
(7–9 października 1683),
czyli król Sobieski znów broni Europy – od porażki do całkowitego zwycięstwa

czas czytania:
Scena batalistyczna, z dominującymi sylwetkami koni
Zwycięstwo pod Wiedniem, odniesione przez Jana III Sobieskiego 12 września 1683 r., oznaczało pogrom armii osmańskiej. Była to jedna z największych bitew XVII w., jeden z największych triumfów oręża polskiego i zarazem najdotkliwsza klęska Turków. Nie oznaczała jednak końca kampanii. Niespełna miesiąc później doszło do dwóch kolejnych bitew, które nie tylko mogły odwrócić losy, ale omal nie zakończyły się śmiercią króla Polski.
Król w stroju szlacheckim, z wieńcem laurowym na głowie. powiększ
Jan III Sobieski (obraz Marcella Bacciarellego, 1768–1771) (Wikimedia Commons)

12 września 1683 r. przyniósł armii tureckiej dotkliwą porażkę. Przepadły tabory i działa, Wiedeń został odblokowany. Turcy nie byli jednak kompletnie rozbici. Straty armii osmańskiej wyniosły ledwie 15% stanu ogólnego. Armia osmańska mogła stawić opór, jeśli udałoby się jej złapać chwilę oddechu i przywrócić dyscyplinę.
Scena bitewna. Na środku, na pierwszym planie król w stroju rycerskim na koniu stojącym dęba. W tle sylwetka zamku. powiększ
Jan III Sobieski podczas bitwy pod Parkanami w 1683 r. (autor nieznany, koniec XVIII w.) (Wikimedia Commons)

Tymczasem Sobieski nakazał prawemu skrzydłu powolny marsz naprzód. Husarze postępowali ze złożonymi kopiami, aby nie zwrócić na siebie uwagi przeciwnika. Lewe skrzydło tureckie nie wytrzymało i rzuciło się do ucieczki. Kara Mehmed miał dostrzec zagrożenie i nakazał odwodom powstrzymać manewr, ale bez skutku. Uciekające w popłochu lewe skrzydło zmieszało się z posiłkami. W zdezorganizowanego przeciwnika wpadły chorągwie Lubomirskiego. Rozpoczęła się rzeź.

Na ten widok do ataku przystąpiły pozostałe formacje sprzymierzonych. Kara Mehmed miał stracić głowę i pierwszy rzucić się do ucieczki. Część Turków dopadła mostu, ale szybko został on ostrzelany i zniszczony przez artylerię sprzymierzonych. Tylko Kara Mehmed z 800 żołnierzami zdołał przedostać się na prawy brzeg Dunaju. Inni próbowali przeprawić się wpław, ale zginęli w nurtach rzeki. Stłoczonych na brzegu rzeki bezlitośnie ostrzeliwały piechota i artyleria sprzymierzonych. Podobny los czekał Turków uciekających na północ, których zatrzymały urwiste brzegi rzeki Hron.
1/4