Jak opowiadać historię? Wystawa "Wojenne rozstania" w BUW
Mówi się, że Polacy żyją swoją narodową martyrologią. Przy bliższym przyjrzeniu się faktom nie jest to jednak wcale oczywiste. To prawda, że często wspominamy rocznice nieudanych powstań narodowych, a szczególnie Powstania Warszawskiego, ale z drugiej strony mamy Grunwald, 11 listopada, bitwę warszawską, „Solidarność”…
W tym roku upamiętniamy rocznicę wybuchu II wojny światowej. Będziemy mówili o Westerplatte czy Powstaniu Warszawskim, ale będziemy wspominali również Monte Cassino i Dywizjon 303. Tkwią w naszej pamięci zatem zarówno zwycięskie jak i martyrologiczne karty historii wojskowej. Nie jest też prawdą, że zainteresowanie martyrologią jest jakąś polską specjalnością, a pamięć innych narodów koncentruje się wyłącznie na zwycięskich epizodach historii. Jeśli przyjrzymy się znaczącym produkcjom hollywoodzkim ostatnich dwóch dekad, to silnym nurtem kina historycznego, są produkcje poświęcone holokaustowi. Warto też zauważyć, jak w historycznym dyskursie niemieckim z powodzeniem przedstawia się losy cywilnych ofiar wojny, czego przykładem są wystawy o przesiedleniach / wypędzeniach czy takie filmy jak „Ucieczka”, „Gustloff”, „Kobieta w Berlinie”…

Trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie nadmiar martyrologii jest największym deficytem polskiej pamięci o wojnie. Raczej umyka z naszej świadomości to, co powszechne: martyrologia ofiar cywilnych, codzienny terror, wysiedlenia, wywózki, wojenna i powojenna tułaczka. Wydaje się, że dla zachowania równowagi pamięci konieczne jest nie tyle zamienienie pamięci klęsk na pamięć triumfów, ile wysiłek przypomnienia i utrwalenia historii z perspektywy codziennych doświadczeń okupacji niemieckiej i sowieckiej.

Przypomnienie doświadczenia ofiar cywilnych jest ważne z kilku powodów. Europa nie celebruje dziś chwały militarnej, raczej traktujemy ją jako przejaw upadku człowieczeństwa. Nie stawiamy łuków triumfalnych zwycięzcom, tylko liczymy ofiary. Spotykamy się w ramach wymiany młodzieżowej, konferencji naukowych i spotkań korporacji międzynarodowych. W tych sytuacjach trudno jest opowiadać o chwalebnych wyczynach wojskowych. Oglądamy w telewizji relacje z wojen, w której zdjęcia ofiar, kalek czy szpitali oddziaływają emocjonalnie mocniej niż obrazy defilad czy wieńce laurowe przywódców.
Współczesna historiografia – czy nam się to podoba czy nie - podąża za demokratycznym duchem czasów. Jest w tym może mniej namaszczenia i celebry, ale za to więcej realizmu i szacunku dla osoby. Wyrazem tej przemiany jest między innymi rozwijający się nurt historii mówionej, w ramach której dochodzimy nie do precyzyjnych dat i danych, ale odtwarzamy emocje i doświadczenia ludzi, którzy byli uczestnikami i świadkami historii.

„Wojenne rozstania" to opowieść o losach Polaków podczas wojny zbudowana z relacji świadków i uczestników wydarzeń. Wspólnym mianownikiem tych historii jest rozłąka i cierpienie. Jednak wiele jest również różnic – śmierć, bezpowrotne rozstania, ale również szczęśliwe powroty. Pokazujemy historie związane z różnymi wariantami polskich losów. Każda historia jest metaforą i egzemplifikacją innego doświadczenia: dzieci odłączone od rodziców, wywózka na Syberię, opowieść żydowskiej dziewczynki wychowanej w katolickim sierocińcu, wraz z wszelkimi wynikającymi z tego komplikacjami i dylematami. Jest tu również historia w której pojawia się doświadczenie mało znane i często przemilczane, ale typowe dla terenów włączonych do Rzeszy: przymusowe wcielenie do Wehrmachtu. Spotykamy się tu nie z wielkimi przywódcami politycznymi czy dowódcami, ale ze zwykłymi ludźmi, z losami typowymi dla polskich rodzin. Typowymi, polskimi, ale czy partykularnymi? A może to właśnie historia cierpienia, historia losów prywatnych i rodzinnych jest najbardziej uniwersalna? Może tu tkwi problem z polską narracją historyczną, że nie potrafimy jej indywidualizować?
Materiał do wystawy został zebrany w ramach projektu Muzeum Historii Polski „Rodziny rozdzielone przez historię”. Polega on na pozyskiwaniu relacji i pamiątek rodzinnych dotyczących polskich rozstań z okresu 1939 -1989. Przygotowanie tej wystawy nie kończy naszej akcji. Zamierzamy poprzez losy rodzin opowiedzieć również lata 1945-1989 jak również wykorzystać relacje i pamiątki przy tworzeniu ekspozycji stałej Muzeum Historii Polski.